Karma cz.2
Oto druga część artykułu na temat karmy autorstwa Anatolija Wzmysłowa- starszego wykładowcy w Szkole DEIR.
Jak przejawia się karma w naszym życiu? To zdarzenia, które dzieją się z nami ze smutną regularnością. Dlaczego smutną? Taka jest właściwość naszej psychiki, że wyróżniamy tylko te sytuacje, które zakończyły się dla nas emocjonalnie negatywnie. Przy tym są też regularnie powtarzające się zdarzenia, które przynoszą emocjonalnie pozytywny rezultat. To także jest karma. Lecz my ich szczególnie nie wyróżniamy i oczywiście nie wiążemy z takim strasznym słowem jakim jest karma.
Generalnie można powiedzieć, że karma przejawia się w postaci powtarzających się wydarzeń z negatywnym emocjonalnym rezultatem.
Tutaj zatrzymamy się na chwilę, by uszczegółowić. Jako europejczycy i dzieci dwudziestego wieku wiemy i aprobujemy, że racjonalność jest ważniejsza od cielesności i emocjonalności, że właściwie racjonalność kontroluje i rządzi światem. Ale przy tym orientujemy się na emocje. Oto maleńki paradoks.
Doskonale go można zobrazować na prostym przykładzie: przyszliśmy otrzymać wypłatę, na którą zapracowaliśmy i oto nasz księgowy zwraca się da nas ze słowami: „masz wściekły psie, udław się tym”, wydając nam pieniądze (wyjaśniam, że trochę przesadzam dla lepszego uwidocznienia sprawy). Chowamy ciężko zarobione pieniądze, może być tam nawet większa premia za wytrwałą pracę. Ale dlaczego nas to nie cieszy? Słowa księgowego naruszyły delikatną duchową organizację i spowodowały burzę emocji. Tak samo jest z karmą: sama sytuacja może być racjonalnie pozytywna, ale my ją oceniamy jako negatywną.
Kontynuując przykład z otrzymywaniem pieniędzy. Za każdym razem kiedy otrzymuję pieniądze, kłócę się z otoczeniem. Za pierwszym razem ograniczam się do słów, drugim razem już przechodzę do rękoczynów, trzecim razem wyganiają mnie z pracy itd. itp. To drugi objaw, że sytuacja może być karmiczna- skutki narastają, trzeci objaw to utrata adekwatności w samej sytuacji, a mianowicie po wszystkim, gdy wszystko skończy się, ja nie mogę pojąć dlaczego, właśnie tak i właśnie z tymi ludźmi tak siebie prowadziłem. Nawet mówię sobie „następnym razem będzie inaczej”, ale podczas samej sytuacji prowadzę siebie znowu po staremu.
Jeśli przejrzeć swoje życie u każdego z nas znajdą się takie przejawy. Kiedy proszę o podwyżkę- niczym dobrym to się nie kończy, spotkana „blondyna” myśli o mnie jak o szumowinie, szef mnie nie rozumie, pieniądze ode mnie uciekają itd. Itp.
Ale cały ten opis nijak nie objaśnia samego fenomenu. Jeśli spróbować sformułować to współczesnym językiem:
Karma to niejaki całokształt sygnałów, związanych z emocjonalnym wybuchem (lub emocjonalną wrażliwością), ale wypartych z mojego świadomego postrzegania, przejawiających się w nieadekwatnym postrzeganiu i reagowaniu na sygnały świata zewnętrznego- bądź to inni ludzie tak reagują lub zjawiska się pojawiają.
Mówiąc prościej to zarejestrowana, ale zapomniana instalacja. Przykład: „u nas i Kowalskich zawsze tak”, „gdy dorośniesz to staniesz się takim samym draniem, jak..”, „ wszyscy bogaci to szumowiny”. I jeśli dla mówiącego były to po prostu słowa, to w sile naszych indywidualnych właściwości, dla nas stało się to niejaką motywacyjną podstawą, której my nie analizujemy, ale aktywnie wykorzystujemy w swoim życiu. A propos: dany fenomen nie jest szczególną własnością religijną lub mistyczną.
W książce P. Milnera „Filozoficzna psychologia” (wydawnictwo „Mir” 1973r. str. 134-135) czytamy: „niektóre bodźce nie powodują bezpośrednich reakcji i, co jeszcze bardziej złożone, większość bodźców może powodować różne reakcje w zależności od intencji, wcześniejszego doświadczenia, motywacji itd.” To znaczy, ze my mamy wiele wariantów działań charakterystycznych dla różnych indywidualności w sytuacjach tego samego typu, co bardziej ciekawe, dane twierdzenie jest prawdziwe dla jednego człowieka. W sytuacjach takiego samego typu, ale będąc w różnym wewnętrznym stanie, człowiek będzie wiódł siebie i działał za każdym razem inaczej.
Właściwie sam fenomem karmicznego zachowania, nie okazuje się być fatalny- to można zmienić. I jeśli zdjąć nalot mistyki i pseudo duchowości, to przed nami pojawia się w pełni realny cel: skorygowania swojego zachowania dla pomyślnego osiągnięcia postawionych przed sobą celów.
Z najlepszymi życzeniami, Deir