Kim jesteśmy?
Samoidentyfikacja, wyrażenie kim i czym jestem, są kluczowymi sprawami dla każdej jednostki. Jest to także podstawą dla każdej organizacji. Czy system DEIR ma coś wspólnego z pojęciem sekta i jeśli tak, to jakie cechy systemu odpowiadają znaczeniu słowa sekta. Czym są system i organizacja DEIR? Poniższej została podjęta próba zbadania i określenia miejsca DEIR w systemie kształcenia.
Rozpatrzmy w tym celu sam system nauczania w DEIR. Podstawą są książki jako źródło wiedzy teoretycznej i motywacji do dalszej nauki, ponieważ precyzują cele i zestaw narzędzi potrzebny do ich osiągnięcia. Podczas czytania zainteresowany uświadamia, do czego i w jakim stopniu są mu potrzebne opisywane nawyki i na tej podstawie decyduje się na działania praktyczne – udział w zajęciach 1-go stopnia. Przychodząc na kurs, w krótkim czasie nabywa dla siebie niezbędne nawyki. Ten etap przebiega w formie seminarium tematycznego: podstawy bezpieczeństwa energoinformacyjnego. W trakcie zajęć słuchacz dowiaduje się, że jest to tylko część programu kształcenia. Można to już traktować jako uzupełnienie kształcenia w dodatkowej specjalności (jaka to profesja – zostawmy na później). Lepiej sprecyzujmy, co to za zwierz, ten dodatkowy zawód.
Wykształcenie wyższe zawodowe jest następnym, po średnim ogólnym lub zawodowym, etapem w systemie trójpoziomowym i zawiera zestaw usystematyzowanych wiadomości i nawyków praktycznych, które umożliwią rozwiązywanie zadań praktycznych i teoretycznych w danej specjalności. Wykształcenie wyższe, w odróżnieniu od ogólnego, nawet w krajach rozwiniętych nie jest zjawiskiem powszechnym a tym bardziej bezpłatnym.
Opierając się na powyższym opisie, w systemie DEIR można wyodrębnić: wykształcenie zawodowe ogólne – są to trzy pierwsze stopnie, specjalizacja w programie nauczania, fakultety – „Post Energetyczny”, „Miejsce Siły”, „Technika ożywiania przedmiotów”, „Terapia karmy prawdziwej”. Na zawodowe wyższe składają się: stopień czwarty, piąty i „Egregory”. Zajęcia klubowe są pracami laboratoryjnymi, praktycznymi i pomagającymi w przyswojeniu materiału i ugruntowaniu nawyków.
Pracownicy klubowi są stażystami. Wykładowcy specjaliści – do czwartego stopnia- posiadają stopień licencjata, od czwartego i wyżej – tytuł magistra. Pytanie do kierownictwa odnośnie nomenklatury awansu zawodowego: kogo można traktować jako posiadacza tytułu naukowego powyżej magistra, możliwe, że wykładowcę wyższej kategorii.
Ze względu na możliwości czasowe w obecnej chwili przyjęty jest następujący podział szkoleń: od 72 godzin – krótkoterminowe szkolenia dotyczące konkretnych zagadnień. Zajęcia odbywają się w stałym miejscu pracy specjalistów i kończą się zdaniem odpowiedniego egzaminu, zaliczeniem lub obroną referatu; – od 72 do 100 godzin trwają seminaria teoretyczne i problemowe, gdzie poruszana jest tematyka techniczna, technologiczna, społeczno-ekonomiczna i inne wynikające ze specyfiki branży, regionu, organizacji; – długoterminowe (powyżej 100 godzin) – szkolenie specjalistów w ośrodkach podnoszenia kwalifikacji zawodowych w celu zgłębienia aktualnych problemów nauki, techniki, technologii, społeczno-ekonomicznych wg profilu zawodowego.
Organizacja czasu pracy na poszczególnych stopniach: pierwszy – 4 dni po cztery godziny – 16 godzin; drugi – 3 dni po cztery godziny -12 godzin ; trzeci 3 dni po cztery godziny – 12 godzin – niezbędne przy każdym stopniu zajęcia klubowe 3*2*4=24 godziny. Co w sumie daje 64 godziny, a uwzględniając wykorzystanie czasu i udział słuchaczy w jeszcze dwóch zajęciach fakultatywnych otrzymamy 72 godziny. Tak przedstawia się krótkotrwałe szkolenie tematyczne.Udział słuchaczy w około siedmiu i więcej seminariach programowych to druga rubryka.
Od stopnia czwartego i wyżej szkolenie w systemie DEIR trwa ponad 100 godzin i kwalifikuje się już jako długotrwałe.Wobec powyższego system DEIR można zasadnie nazwać kształceniem profesjonalnym. Jednego jeszcze brakuje w naszych rozważaniach: odpowiedzi na pytanie jakiej profesji uczymy albo chociaż z jakiej dziedziny?
Wypada tutaj pochylić czoła przed ogromną pracą Kiryła Walentynowicza Titowa i przyznać mu rację, że indywidualnym rozwojem jednostki nikt się jeszcze w taki sposób nie zajmował, w rezultacie czego jesteśmy poza kategoriami, co brzmi nawet miło. Nazwanie tego kształtowaniem nowego typu interakcji społecznych jest nieco zawężone. Natomiast określenia: psychologia zorientowana subiektywnie na jednostkę, energoinformatyka, współczesna forma światopoglądu humanistycznego nie dają odpowiedzi jakiego zawodu uczymy oraz, czy taki zawód w ogóle istnieje. Toteż od razu usprawiedliwiam, że próby zrozumienia i określenia zagadnienia powiodły mnie specyficzną drogą.
Zajmujemy się jednostką ludzką, jej doznaniami, źródłami jej psychiki, wykorzystaniem określonego instrumentarium w społeczeństwie, fundamentalnymi prawami świata społecznego i ich zastosowaniem. A wykorzystujemy na takich płaszczyznach np.: kształtowanie i regulacja relacji zarówno interpersonalnych jak również: jednostka – grupa, rozwój osobowości jednostki, optymalizacja psychicznych źródeł człowieka, samoregulacja wewnętrzna jako zapobieganie konfliktom wewnętrznym, budowa efektywnych szablonów zachowań jednostki, oddziaływanie na rzeczywistość społeczną jako narzędzie do realizacji celów własnych.
Powyższe jednoznacznie odnosi się do nauk humanistycznych zgłębiających działalność człowieka w sferach: duchowej, moralnej, kulturowej i społecznej. Jest to jednak zbyt szerokie ujęcie i, moim zdaniem, chodzi o część wspólną socjologii i antropologii. Wyjaśniam dlaczego.
Socjologia (od łac. socius– społeczny i starogreckie słowo λόγος – nauka) jest nauką o społeczeństwie, strukturach i systemach tworzących je i organizujących, zasadach funkcjonowania i rozwoju, instytucjach społecznych, relacjach i wspólnotach. Toteż naszą pracę z warstwą egregorialną można w pełni potraktować jako wykorzystanie systemu reguł w funkcjonowaniu społeczeństwa. Działalność ta jest ukierunkowana na zmianę rzeczywistości społecznej w celu zwiększenia wolności jednostki. Warto tu zwrócić uwagę na dwa interesujące określenia rzeczywistości społecznej.Pierre Bourdieu uważa, że przestrzeń społeczna to usystematyzowane przecinanie się związków między grupami, tj. klasy posiadającej przywilej prawomocnego użycia siły (aparatu przymusu) w stosunku do klas nieuprzywilejowanych. [„Przemoc symboliczna jest to miękka forma przemocy, która nie daje po sobie poznać, że jest przemocą. Polega na uzyskiwaniu różnymi drogami takiego oddziaływania klas dominujących czy uprzywilejowanych na całość społeczeństwa i na klasy podporządkowane, by podporządkowani postrzegali rzeczywistość, w tym samą relację dominacji, której są ofiarą, w kategoriach percepcji i oceny, które wyrażają interes klas dominujących. W ten sposób podporządkowani postrzegają swoją sytuację jako naturalną lub nawet korzystną czy pożądaną dla nich samych, bo postrzegają rzeczywistość społeczną w kategoriach stworzonych przez klasy dominujące w celu legitymizacji ich dominującej pozycji.” -http://pl.wikipedia.org/wiki/Przemoc_symboliczna]. Piotr Sztompka uważa, że przestrzeń społeczna jest siecią zdarzeń w określonym momencie czasu.
Powyższe jest w miarę klarownym odniesieniem do technik egregorialnych omawianych na piątym stopniu.
Nie zatrzymujemy się jednak tylko nad tym. Interesują nas przeżycia podmiotu, jego rozwój, a to już obszar antropologii.Antropologia (st. gr. ἄνθρωπος – człowiek; λόγος – „słowo, mowa” a także nauka) zbiór dyscyplin naukowych badających człowieka, jego pochodzenie, rozwój, funkcjonowanie w naturalnym i kulturowym (sztucznym) środowiskach.
Dlaczego nie odniosłem się do psychologii? Odpowiadam: psychologia zajmuje się procesami, wspaniale je opisuje i systematyzuje, ale prawie w ogóle nie rozpatruje człowieka w ujęciu podmiotowym. Mistrzowsko traktuje człowieka jako „istotę społeczną” i jej (istoty) relacje: jednostka-jednostka i jednostka-grupa, czyli uwzględnia konsekwencje oddziaływań człowieka ze światem zewnętrznym. Upiększa kosmetycznym blaskiem traumy duchowe i sublimuje nowe. Antropologia natomiast próbuje określić istotę człowieka i możliwości jego rozwoju. Takie ujęcie wydaje mi się bardziej na miejscu i uzasadnione.
Oczywiste, że owa analiza jest bardzo powierzchowna, ale w tym momencie nie interesuje nas zagłębianie się w kwestię: „do kogo jesteśmy podobni”, my-czyli DEIR. Jesteśmy unikalni, nasze techniki, system kształcenia i materiały, które dajemy naszym studentom są po prostu unikalne. Przypominam cel niniejszych rozważań: odpowiedzieć na pytanie – kim są nasi absolwenci, słuchacze? „Ekstrasensami”? Brzmi nieco głupawo i kuriozalnie, ponieważ nie jesteśmy w stanie określić tego pojęcia i dowieść swej racji w tym przypadku. Wykorzystajmy w takim razie dotychczasowe informacje. Mówić o nas jako o antropologach kultury tez jest nierozsądnie, bo oznacza świadome przyjęcie zdrewniałych szablonów, ukształtowanych kierunków i głoszenie, że to nam pasuje. Jeszcze dziwniejsze byłoby ubieranie się w szaty psychologów. Zrozumcie mnie dobrze, nie staram się zdeprecjonować powyższych powszechnie uznanych dyscyplin, jesteśmy zwyczajnie inni. Kim, w takim razie jesteśmy? Jakie dziwne zwierzątka kształcimy w naszej szkole?
Długo szukałem określenia. Przychodzą do nas różni ludzie, dyrektorzy, sprzątaczki, menadżerowie i bezrobotni. Czego ich uczymy i jak możemy ich nazwać? I zrozumiałem – nie uczymy ich nowej specjalności, ona jest w nich od zawsze. Jest to rodzaj pracy, do której oni się przygotowywali, uczyli się, którą teraz wykonują. Ale mamy mocne podstawy, aby nazwać ich specjalistami. Dajemy im Specjalność (łac. specialis – szczególny, osobliwy; species – rodzaj, gatunek) – kompleks, nabytych drogą specjalnego przygotowania i doświadczenia, wiedzy, umiejętności i nawyków niezbędnych dla określonego rodzaju działalności w ramach tej czy innej profesji (ślusarz-wykrawacz, ślusarz- mechanik, lekarz-terapeuta, lekarz-okulista, lekarz-stomatolog), a nasza specjalność to: inżynier społeczny.
Kim jest inżynier społeczny? To człowiek znający zasady świata zewnętrznego, potrafiący dzięki temu narysować plan swego marzenia i zrealizować je sam lub z pomocą innych. Uświadamia przy tym siebie, swoje potrzeby, konieczność rozwoju i, osiągając cel, zachowuje swoją wolność, komfort, poczucie własnego „ja”, nie walcząc ze światem i społeczeństwem a harmonijnie z nimi współistniejąc.
Podsumowując, można powiedzieć, że jesteśmy unikalnym systemem kształcenia, dającym unikalną specjalność inżyniera społecznego. Dajemy najwyższą specjalność w wykształceniu.
Z wyrazami szacunku, DEIR POLSKA