O DEIR
Szkoła DEIR, Szkoła Dalszego Rozwoju Energoinformacyjnego. Cóż to jest? Jakie zadanie stawia przed sobą i co wykorzystuje do jego realizacji?
Pomyślmy, co jest interesujące dla każdego człowieka we współczesnym świecie? Są oczywiście tacy, którzy siłą woli wyginają łyżki i przenoszą krzesła, ale jest ich niewielu i w realnym życiu te umiejętności trudno raczej zastosować, chyba że na scenie. Uzdrawianie też nie jest dla wszystkich, bo wymaga mnóstwa specyficznej wiedzy i całkowitego poświęcenia. Każdy natomiast ciągle stawia sobie cele, komunikuje się z innymi, coś tam w życiu posiada i nie chce tego stracić, a przeciwnie – dąży do pomnożenia. Wynika z tego, że najistotniejsza i najbardziej interesująca dla każdego byłaby umiejętność wyznaczania celu tak, aby był on osiągalny i żeby uniknąć rozczarowań przy jego osiąganiu. Dobrze byłoby, gdyby człowiek mógł sterować swoimi emocjami, samopoczuciem, mniej zależeć od otaczających go ludzi i przy okazji mieć możliwość uprzedzania ich działań w razie konieczności, nawet kiedy nie zwracaliby uwagi na nasze apele. Łatwiej jest spotykać się z najróżniejszymi ludźmi, rozumiejąc ich potrzeby, i lepiej jest mieć wpływ na sytuację i kierować ją w odpowiednią stronę. To wszystko jest w naszej szkole. Powyższe jest zestawem nawyków trzech pierwszych stopni. Najważniejsze, że każdy bez „strat własnych” jest w stanie znacznie podwyższyć swoje możliwości w krótkim czasie, ponieważ proponowany system pomaga szybko i optymalnie uformować i wypracować odpowiedni zestaw nawyków.
Aby wyżej wymienione właściwości posiąść w czasie dużo krótszym niż kilka lat, potrzebowaliśmy odpowiedzi na pytanie: co leży u podstawy tych wszystkich zjawisk? Jak człowiek podejmuje decyzje, co go motywuje, co decyduje, że coś się nam podoba lub nie? Zacznijmy więc od podstaw i spróbujmy to zrozumieć.
Szkoła DEIR nie na próżno zastała nazwana Szkołą Dalszego Rozwoju Energoinformacyjnego. Zrozumiałe wszystkim znaczenie słowa „rozwój” ma tu bezpośrednie zastosowanie. Co w takim razie oznacza dwuczłonowe słowo „energoinformacyjny”? Przypomnijmy psychologię, która jeszcze na początku ubiegłego wieku dzieliła psychikę na dwie części – świadomą i nieświadomą. Dawno już zostało zauważone, że świadomość nie otrzymuje pełnej informacji o tym, co jest odnotowywane przez narządy zmysłów.
Wystarczy przypomnieć dość znany fenomen 25 – go kadru: oko rejestruje kadr, a świadomość tego nie zauważa. Ludzkie ciało reaguje na niewielkie wahania temperatury i ciśnienia atmosferycznego, a świadomość, jak poprzednio, nie „orientuje się” w zachodzących zjawiskach. A jeśli już mowa o fizjologii, nie wyliczamy przecież, jakie mięśnie trzeba rozluźnić i napiąć, aby podnieść rękę, po prostu ją podnosimy. Serce i płuca ciągle pracują również bez udziału świadomości. Przykłady można mnożyć. Nasze organy czuciowe rejestrują mnóstwo sygnałów zewnętrznych, ale nie docierają one do świadomości. Można jednak pokusić się o wnioskowanie, że dokądś te sygnały dochodzą i jakieś zmiany wywołują.
Gdzie zatem odkładają się sygnały z zewnątrz? Rozumie się samo przez się, że w przestrzeni, którą umownie nazwaliśmy „nieświadomością”. Odkładają się jednak specyficznie, gromadzą się dopóty, dopóki ich „masa całkowita” nie stanie się wystarczająca do przyjęcia przez świadomość. Stają się wtedy częściowo dostępne świadomości w postaci znanych odczuć, często zwanych „intuicją”. Pewna znacząca treść tworzy się w nas nagle, spontanicznie, bez uprzedniej analizy i świadomego zbierania informacji – „po prostu wiem, i tyle”.
Z sygnałami płynącymi z „nieświadomości” wiążą się reakcje emocjonalne. Zwróćcie przy tym uwagę, że impulsy pochodzące z głębi stanowią przyczynę naszego działania. Najpierw emocja, potem działanie, a potem próba wyjaśnienia, dlaczego tak, a nie inaczej, postąpiliśmy. I jeśli uważnie określicie, dlaczego myślicie o czymś, dlaczego powstają takie czy inne myśli, wyraźnie zauważycie, że to właśnie emocje decydują o kierunku i intensywności pracy świadomości.
Jeśli więc chcemy powiększyć nasze możliwości, to przede wszystkim zwróćmy uwagę na umiejętność sortowania tych sygnałów i kierowania nimi. Dla ułatwienia pracy wykorzystaliśmy terminologię potoczną – pole, ciało eteryczne, energia. Bo jak jeszcze można nazwać coś tak niejednoznacznego a dającego konkretne rezultaty? Takie zjawiska zawsze nazywano „polem” i „energią”.
Szkoła DEIR maksymalnie „oczyściła” te pojęcia z kontekstu mistycznego i ograniczyła zakres ich znaczenia do obszaru psychologii i filozofii, na ile to było możliwe. W tym celu stworzono w szkole kierunek nazwany „psychologią interfejsu”, gdzie wykorzystywane przez nas zjawiska znalazły wyjaśnienie z naukowego punktu widzenia. Możecie się z tym zapoznać w książkach „Pełny kurs nauczania szkoły nawyków DEIR”,1 – 2 stopień i 3 – 4 stopień.
Stworzyliśmy w rezultacie logiczny, przejrzysty, zamknięty i łatwo przyswajalny system, który szybko znajduje zastosowanie w codzienności. Łatwość opanowania systemu wyjaśnia słowo „dalszy” – w nazwie szkoły. Rzecz w tym, że z opisywanymi sygnałami z „nieświadomości” wszyscy mieli do czynienia, o czym ludzie przekonują się na samym początku zajęć. Dlatego nie uczymy się czegoś niezwykłego. Każdy człowiek posiada już pewne doświadczenie, a nam wypada tylko wyizolować pewne sygnały z całej ich różnorodności, odczuć te potrzebne i nauczyć się pracować z nimi.