Menu Nawigacji Stron

NIEZALEŻNA SZKOŁA ENERGO-INFORMACYJNEGO ROZWOJU

ONLINE ŚRODY

Online zajęcia  tylko dla deirowców,posiadających świadectwo ukończenia stopni w szkole Deir Polska, samo przeczytanie książek się nie liczy.

W każdą środę spotykamy się na zajęciach  o godzinie 20:00 (czasu PL).
Zajęcia będą trwały 60 minut. ID pokoju:
522-698-652  dla Android, iPhone.
Cena 50 zł. Zniżek nie ma. Pieniądze proszę wpłacić na moje konto tytułem „Środa …prosze podać datę zajęć”.
WE WTOREK proszę napisać do mnie wiadomość na telegram, messenger lub whatsapp z zapytaniem: Jakie hasło w dniu (podać datę). Przy logowaniu się do pokoju webinarium proszę podać swoje prawdziwe Imię i Nazwisko!
55 1090 1056 0000 0001 1050 9215
Bank Zachodni WBK S.A.
BEATA ZILINSKAITE

albo  PayPal na:  [email protected]

UWAGA, TEMATY CZĘSTO ULEGAJĄ ZMIANIE..

Listopad  2024
27-Komunikacja czakralna 3st
Grudzień  2024
4-Energia Rodu 2st.
11-zagęszczanie ciała eterycznego 2st.
18-Cele, prezenty, pieniądze 1st.

Czytaj Więcej

Kosultacje indywidualne

 ID pokoju: 522-698-652  dla Android, iPhone.

Indywidualne konsultacje online 1 deirowiec- 200pln (60min/1h).

Indywidualne konsultacje na żywo 1 deirowiec 250pln

(60min/1h)

***************

Indywidualne konsultacje online 1 NIEdeirowiec- 250pln

(60min/1h). Konsultacji udziela ekipa, albo my.

Indywidualne konsultacje na żywo 1 NIEdeirowiec 300pln

(60min/1h). Konsultacji udziela ekipa, albo my.

Czytaj Więcej

Cennik ONLINE

Cennik aktualny tylko 01 stycznia-1 grudnia 2024

1. Każdy stopień, Tik, Top1, Top2, Top3 ONLINE kosztuje 900pln.
*Powtórka każdego stopnia ONLINE, Tik, Top1,2,3 500pln.

2. Egregory1, Egregory2 po 1200zł.
*Powtórka Egregory1- 700pln.
Deirowcy po 60 roku życia – 950pln.
Pary małżeńskie – 1600pln od pary (jeżeli idą razem).

3. Zniżkę na II-V/3 stopnie i Tik, Top1,2,3 ONLINE otrzymują:
Pary małżeńskie – 1600pln od pary (jeżeli idą razem).
Deirowcy po 60 roku życia – 800pln.

4. Zniżki się nie sumują.

5. Zajęcia praktyczne ONLINE w każdą środę po 50 pln.

6. Dwie Lekcja online 400 pln,

8. Kaskada ONLINE 250 pln. Triada Online 150 pln.

9. Indywidualne konsultacje online 1 osoba 200pln (60min).

Czytaj Więcej

Kim jesteśmy?

Samoidentyfikacja, wyrażenie kim i czym jestem, są kluczowymi sprawami dla każdej jednostki. Jest to także podstawą dla każdej organizacji. Czy system DEIR ma coś wspólnego z pojęciem sekta i jeśli tak, to jakie cechy systemu odpowiadają znaczeniu słowa sekta. Czym są system i organizacja DEIR? Poniższej została podjęta próba zbadania i określenia miejsca DEIR w systemie kształcenia.

Rozpatrzmy w tym celu sam system nauczania w DEIR. Podstawą są książki jako źródło wiedzy teoretycznej i motywacji do dalszej nauki, ponieważ precyzują cele i zestaw narzędzi potrzebny do ich osiągnięcia. Podczas czytania zainteresowany uświadamia, do czego i w jakim stopniu są mu potrzebne opisywane nawyki i na tej podstawie decyduje się na działania praktyczne – udział w zajęciach 1-go stopnia. Przychodząc na kurs, w krótkim czasie nabywa dla siebie niezbędne nawyki. Ten etap przebiega w formie seminarium tematycznego: podstawy bezpieczeństwa energoinformacyjnego. W trakcie zajęć słuchacz dowiaduje się, że jest to tylko część programu kształcenia. Można to już traktować jako uzupełnienie kształcenia w dodatkowej specjalności (jaka to profesja – zostawmy na później). Lepiej sprecyzujmy, co to za zwierz, ten dodatkowy zawód.

Wykształcenie wyższe zawodowe jest następnym, po średnim ogólnym lub zawodowym, etapem w systemie trójpoziomowym i zawiera zestaw usystematyzowanych wiadomości i nawyków praktycznych, które umożliwią rozwiązywanie zadań praktycznych i teoretycznych w danej specjalności. Wykształcenie wyższe, w odróżnieniu od ogólnego, nawet w krajach rozwiniętych nie jest zjawiskiem powszechnym a tym bardziej bezpłatnym.

Opierając się na powyższym opisie, w systemie DEIR można wyodrębnić: wykształcenie zawodowe ogólne – są to trzy pierwsze stopnie, specjalizacja w programie nauczania, fakultety – „Post Energetyczny”, „Miejsce Siły”, „Technika ożywiania przedmiotów”, „Terapia karmy prawdziwej”. Na zawodowe wyższe składają się: stopień czwarty, piąty i „Egregory”. Zajęcia klubowe są pracami laboratoryjnymi, praktycznymi i pomagającymi w przyswojeniu materiału i ugruntowaniu nawyków.

Pracownicy klubowi są stażystami. Wykładowcy specjaliści – do czwartego stopnia- posiadają stopień licencjata, od czwartego i wyżej – tytuł magistra. Pytanie do kierownictwa odnośnie nomenklatury awansu zawodowego: kogo można traktować jako posiadacza tytułu naukowego powyżej magistra, możliwe, że wykładowcę wyższej kategorii.

Ze względu na możliwości czasowe w obecnej chwili przyjęty jest następujący podział szkoleń:  od 72 godzin – krótkoterminowe szkolenia dotyczące konkretnych zagadnień. Zajęcia odbywają się w stałym miejscu pracy specjalistów i kończą się zdaniem odpowiedniego egzaminu, zaliczeniem lub obroną referatu; – od 72 do 100 godzin trwają seminaria teoretyczne i problemowe, gdzie poruszana jest tematyka techniczna, technologiczna, społeczno-ekonomiczna i inne wynikające ze specyfiki branży, regionu, organizacji; – długoterminowe (powyżej 100 godzin) – szkolenie specjalistów w ośrodkach podnoszenia kwalifikacji zawodowych w celu zgłębienia aktualnych problemów nauki, techniki, technologii, społeczno-ekonomicznych wg profilu zawodowego.

Organizacja czasu pracy na poszczególnych stopniach: pierwszy – 4 dni po cztery godziny – 16 godzin; drugi – 3 dni po cztery godziny -12 godzin
; trzeci 3 dni po cztery godziny – 12 godzin – niezbędne przy każdym stopniu zajęcia klubowe 3*2*4=24 godziny. Co w sumie daje 64 godziny, a uwzględniając wykorzystanie czasu i udział słuchaczy w jeszcze dwóch zajęciach fakultatywnych otrzymamy 72 godziny. Tak przedstawia się krótkotrwałe szkolenie tematyczne.Udział słuchaczy w około siedmiu i więcej seminariach programowych to druga rubryka.

Od stopnia czwartego i wyżej szkolenie w systemie DEIR trwa ponad 100 godzin i kwalifikuje się już jako długotrwałe.Wobec powyższego system DEIR można zasadnie nazwać kształceniem profesjonalnym. Jednego jeszcze brakuje w naszych rozważaniach: odpowiedzi na pytanie jakiej profesji uczymy albo chociaż z jakiej dziedziny?

Wypada tutaj pochylić czoła przed ogromną pracą Kiryła Walentynowicza Titowa i przyznać mu rację, że indywidualnym rozwojem jednostki nikt się jeszcze w taki sposób nie zajmował, w rezultacie czego jesteśmy poza kategoriami, co brzmi nawet miło. Nazwanie tego kształtowaniem nowego typu interakcji społecznych jest nieco zawężone. Natomiast określenia: psychologia zorientowana subiektywnie na jednostkę, energoinformatyka, współczesna forma światopoglądu humanistycznego nie dają odpowiedzi jakiego zawodu uczymy oraz, czy taki zawód w ogóle istnieje. Toteż od razu usprawiedliwiam, że próby zrozumienia i określenia zagadnienia powiodły mnie specyficzną drogą.

Zajmujemy się jednostką ludzką, jej doznaniami, źródłami jej psychiki, wykorzystaniem określonego instrumentarium w społeczeństwie, fundamentalnymi prawami świata społecznego i ich zastosowaniem. A wykorzystujemy na takich płaszczyznach np.: kształtowanie i regulacja relacji zarówno interpersonalnych jak również: jednostka – grupa, rozwój osobowości jednostki, optymalizacja psychicznych źródeł człowieka, samoregulacja wewnętrzna jako zapobieganie konfliktom wewnętrznym, budowa efektywnych szablonów zachowań jednostki, oddziaływanie na rzeczywistość społeczną jako narzędzie do realizacji celów własnych.

Powyższe jednoznacznie odnosi się do nauk humanistycznych zgłębiających działalność człowieka w sferach: duchowej, moralnej, kulturowej i społecznej. Jest to jednak zbyt szerokie ujęcie i, moim zdaniem, chodzi o część wspólną socjologii i antropologii. Wyjaśniam dlaczego.

Socjologia (od łac. socius– społeczny i starogreckie słowo λόγος – nauka) jest nauką o społeczeństwie, strukturach i systemach tworzących je i organizujących, zasadach funkcjonowania i rozwoju, instytucjach społecznych, relacjach i wspólnotach. Toteż naszą pracę z warstwą egregorialną można w pełni potraktować jako wykorzystanie systemu reguł w funkcjonowaniu społeczeństwa. Działalność ta jest ukierunkowana na zmianę rzeczywistości społecznej w celu zwiększenia wolności jednostki. Warto tu zwrócić uwagę na dwa interesujące określenia rzeczywistości społecznej.Pierre Bourdieu uważa, że przestrzeń społeczna to usystematyzowane przecinanie się związków między grupami, tj. klasy posiadającej przywilej prawomocnego użycia siły (aparatu przymusu) w stosunku do klas nieuprzywilejowanych. [„Przemoc symboliczna jest to miękka forma przemocy, która nie daje po sobie poznać, że jest przemocą. Polega na uzyskiwaniu różnymi drogami takiego oddziaływania klas dominujących czy uprzywilejowanych na całość społeczeństwa i na klasy podporządkowane, by podporządkowani postrzegali rzeczywistość, w tym samą relację dominacji, której są ofiarą, w kategoriach percepcji i oceny, które wyrażają interes klas dominujących. W ten sposób podporządkowani postrzegają swoją sytuację jako naturalną lub nawet korzystną czy pożądaną dla nich samych, bo postrzegają rzeczywistość społeczną w kategoriach stworzonych przez klasy dominujące w celu legitymizacji ich dominującej pozycji.” -http://pl.wikipedia.org/wiki/Przemoc_symboliczna]. Piotr Sztompka uważa, że przestrzeń społeczna jest siecią zdarzeń w określonym momencie czasu.

Powyższe jest w miarę klarownym odniesieniem do technik egregorialnych omawianych na piątym stopniu.

Nie zatrzymujemy się jednak tylko nad tym. Interesują nas przeżycia podmiotu, jego rozwój, a to już obszar antropologii.Antropologia (st. gr. ἄνθρωπος – człowiek; λόγος – „słowo, mowa” a także nauka) zbiór dyscyplin naukowych badających człowieka, jego pochodzenie, rozwój, funkcjonowanie w naturalnym i kulturowym (sztucznym) środowiskach.

Dlaczego nie odniosłem się do psychologii? Odpowiadam: psychologia zajmuje się procesami, wspaniale je opisuje i systematyzuje, ale prawie w ogóle nie rozpatruje człowieka w ujęciu podmiotowym. Mistrzowsko traktuje człowieka jako „istotę społeczną” i jej (istoty) relacje: jednostka-jednostka i jednostka-grupa, czyli uwzględnia konsekwencje oddziaływań człowieka ze światem zewnętrznym. Upiększa kosmetycznym blaskiem traumy duchowe i sublimuje nowe. Antropologia natomiast próbuje określić istotę człowieka i możliwości jego rozwoju. Takie ujęcie wydaje mi się bardziej na miejscu i uzasadnione.

Oczywiste, że owa analiza jest bardzo powierzchowna, ale w tym momencie nie interesuje nas zagłębianie się w kwestię: „do kogo jesteśmy podobni”, my-czyli DEIR. Jesteśmy unikalni, nasze techniki, system kształcenia i materiały, które dajemy naszym studentom są po prostu unikalne. Przypominam cel niniejszych rozważań: odpowiedzieć na pytanie – kim są nasi absolwenci, słuchacze? „Ekstrasensami”? Brzmi nieco głupawo i kuriozalnie, ponieważ nie jesteśmy w stanie określić tego pojęcia i dowieść swej racji w tym przypadku. Wykorzystajmy w takim razie dotychczasowe informacje. Mówić o nas jako o antropologach kultury tez jest nierozsądnie, bo oznacza świadome przyjęcie zdrewniałych szablonów, ukształtowanych kierunków i głoszenie, że to nam pasuje. Jeszcze dziwniejsze byłoby ubieranie się w szaty psychologów. Zrozumcie mnie dobrze, nie staram się zdeprecjonować powyższych powszechnie uznanych dyscyplin, jesteśmy zwyczajnie inni. Kim, w takim razie jesteśmy? Jakie dziwne zwierzątka kształcimy w naszej szkole?

Długo szukałem określenia. Przychodzą do nas różni ludzie, dyrektorzy, sprzątaczki, menadżerowie i bezrobotni. Czego ich uczymy i jak możemy ich nazwać? I zrozumiałem – nie uczymy ich nowej specjalności, ona jest w nich od zawsze. Jest to rodzaj pracy, do której oni się przygotowywali, uczyli się, którą teraz wykonują. Ale mamy mocne podstawy, aby nazwać ich specjalistami. Dajemy im Specjalność (łac. specialis – szczególny, osobliwy; species – rodzaj, gatunek) – kompleks, nabytych drogą specjalnego przygotowania i doświadczenia, wiedzy, umiejętności i nawyków niezbędnych dla określonego rodzaju działalności w ramach tej czy innej profesji (ślusarz-wykrawacz, ślusarz- mechanik, lekarz-terapeuta, lekarz-okulista, lekarz-stomatolog), a nasza specjalność to: inżynier społeczny.

Kim jest inżynier społeczny? To człowiek znający zasady świata zewnętrznego, potrafiący dzięki temu narysować plan swego marzenia i zrealizować je sam lub z pomocą innych. Uświadamia przy tym siebie, swoje potrzeby, konieczność rozwoju i, osiągając cel, zachowuje swoją wolność, komfort, poczucie własnego „ja”, nie walcząc ze światem i społeczeństwem a harmonijnie z nimi współistniejąc.

Podsumowując, można powiedzieć, że jesteśmy unikalnym systemem kształcenia, dającym unikalną specjalność inżyniera społecznego. Dajemy najwyższą specjalność w wykształceniu.

Z wyrazami szacunku, DEIR POLSKA

Czytaj Więcej

Historia DEIR

192x192

 

BAJKA O DEIR

Historia bajka o systemie „dalszego energoinformacyjnego rozwoju” zaczęła się w 1982 roku, kiedy to do mego gabinetu w administracyjnym budynku kompleksu badawczego jednego z miasteczek wojskowych na Sybirze wpadł pułkownik Piotr Kełdorowski. Zapytał, czy nie miałbym ochoty zrezygnować z projektu, nad którym pracowała moja grupa. Miałem powody, by zastanowić się nad tą propozycją.
Teraz mogę już o tym mówić, ale nawet dziś nie przychodzi mi łatwo napisanie słów „broń psychotroniczna”. Właśnie to stanowiło istotę projektu mojej grupy, niezupełnie „poważnego” – zdaniem ortodoksyjnych wojskowych – i dlatego całkowicie tajnego (chociaż wiem, że w Moskwie istniała jeszcze jedna jednostka, która pracowała nad podobnym projektem także w warunkach całkowitej tajemnicy wojskowej). Czymże jest ta „broń psychotroniczna” lub oficjalnie – projekt CC0709 „Przyjaźń”? Jej istota polegała na ukierunkowanym oddziaływaniu ekstrasensa (lub grupy osób) mogącym powodować w świadomości człowieka (lub ludzi) zmiany, które będą wpływać na jego zachowanie. Na przykład: jeśli w czasie rozmów dyplomatycznych pewien wschodni dyktator będzie miał atak migreny lub zawroty głowy, to prawdopodobnie rozmowy nie dojdą do skutku lub nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Jeśli zaś ten dyktator odczuje agresję, żal, rezultaty rozmów będą raczej negatywne. Jeśli pilot samolotu wojskowego zaśnie lub zasłabnie w czasie lotu, to nic dobrego z tego nie wyniknie. Kiedy w momencie krytycznym dla kraju głowa państwa straci opanowanie i zdecydowanie, władza przejdzie w inne ręce. Poza tym, połączone oddziaływanie grupy ekstrasensów może spowodować zawał serca u leciwego przywódcy państwa lub stymulować rozwój nowotworu u człowieka młodszego. A co może uczynić telekineza ze statkiem kosmicznym… Już nie mówiąc o takich prostych posunięciach jak stworzenie atmosfery chaosu lub nienawiści w rodzinie wpływowego dygnitarza, aby odwrócić jego uwagę od ważnych problemów państwowych. W każdym państwie są podobne instytucje zajmujące się programami psychotronicznymi.
Taką właśnie pracę prowadziła moja grupa, gdy odwiedził mnie Kełdorowski. Zaczynałem już odczuwać zmęczenie tym projektem. I nie tylko z powodów natury moralnej. Byłem przekonany, że nasz kraj znajdował się pod stałą presją innych państw i trzeba go bronić. Męczyło mnie coś innego. Po pierwsze – praca ze skrajnie niezrównoważonymi ludźmi (gdybyście mogli być świadkami histerii, które mi codziennie urządzała grupa ekstrasensów!), po drugie – ciągłe ataki ze strony analogicznych grup przeciwnika (bóle głowy, niezrozumiałe i nieprzyjemne wydarzenia, konieczność ciągłej kontroli gotowości antytelepatów utrzymujących ochronę). Jeśli chodziło o projekt, rezultaty nie były najlepsze… Oczekiwano od nas natychmiastowych wyników, ale nie dawano czasu na dłuższe badania. Krótko mówiąc, marzyłem o rezygnacji z pracy nad projektem „Przyjaźń”.
Przyjąłem nową propozycję i stanąłem na czele nowego projektu pod nazwą „Pasterz”, będącego pod bezpośrednią pieczą Komitetu Centralnego Partii. W sytuacji malejącego patriotyzmu społeczeństwa aparat partyjny skupił się na znalezieniu odpowiedniego lidera, który byłby w stanie swą charyzmą połączyć ludzi i odbudować zachwiany autorytet partii.
Naszym zadaniem było wypracowanie systemu technik i chwytów, za pomocą których jedna osoba mogłaby kierować innymi, ale w taki sposób, by nikt nie zauważył żadnej manipulacji. Musieliśmy stworzyć takie techniki, które byłyby dostępne dla każdego człowieka, nawet zupełnie nieświadomego, o średniej lub słabej energetyce. Było to trudne, ale wykonalne. Wkrótce poznałem członków mojej nowej grupy – Aleksieja Gryszczaka, niepozornego, zrównoważonego człowieka o nadzwyczajnych zdolnościach telepatycznych, i Sergiusza Desmencowa, potężnego Ukraińca z najlepszymi w Związku Radzieckim wynikami w jasnowidzeniu i telepatii. Było nas więc czterech – Piotr Kełdorowski, Aleksiej Gryszczak, Sergiusz Desmencow i ja. Chcę, byście zapamiętali imiona tych osób, ponieważ to oni stworzyli system DEIR – system Dalszego Energoinformacyjnego Rozwoju. Zapamiętajcie je.
Nie będę was zamęczał opisem wszystkich wydarzeń, które miały miejsce podczas realizacji projektu. Byliśmy zmuszeni sprawdzać wszystko na sobie. Aby człowiek mógł kierować innymi, musi wzmocnić własną energetykę. Ale nie można tego osiągnąć bez odłączenia się raz i na zawsze od wszystkich manipulacyjnych wpływów z zewnątrz. Zrozumieliśmy poniewczasie, że dla takich niezależnych w naszym społeczeństwie nie ma miejsca.
Żeby wszystko szło zgodnie z planem, trzeba było się zabezpieczyć przed przeszkadzającymi impulsami podświadomości, opracowaliśmy więc własny system programów na zdrowie i sukces.
Zgodnie z wymaganiami klienta stworzyliśmy system sterowania innymi ludźmi, który stał się podstawową częścią nauczania i szkoleń. Program był już gotowy do zatwierdzenia, zwlekaliśmy jednak, zdając sobie sprawę, że dla nas było by to jednoznaczne z samobójstwem. Wyprzedziliśmy w swoim rozwoju i możliwościach naszego klienta i, co najgorsze, wyszłoby to natychmiast na jaw w czasie nauczania. Z inicjatywy Kełdorowskiego wprowadziliśmy do naszego programu elementy związane z przedłużeniem życia i zachowaniem zdrowia. Chcieliśmy stworzyć system doskonały. Utrzymanie doskonałego zdrowia i posiadanie umiejętności kierowania własną energetyką jest tak elementarnym zadaniem, że żaden z „profesjonalistów” nie traktował go poważnie. Ale myśleliśmy o ludziach, którzy mieli przyjść po nas.
Opracowaliśmy również sposoby podnoszenia osobistego magnetyzmu i charyzmy pozwalającej podporządkowywać sobie zwykłych ludzi.
Kełdorowski i Desmencow stworzyli system podnoszenia energetyki duszy i zastosowania wiary w charakterze narzędzia sterowania zjawiskami otaczającego świata. Wspólnie z Gryszczakiem opanowali także techniki życia po śmierci.
W taki sposób rozwój tego projektu wyglądał całkowicie inaczej, niż wyobrażał to sobie nasz klient.
W tym czasie sytuacja polityczna kraju zmieniała się z dnia na dzień. Odeszli Breżniew, Andropow, Czernienko… Nastał Gorbaczow i pierestrojka. Władza słabła w oczach. A my, czując się stosunkowo bezpiecznie, w 1989 roku zgłosiliśmy zakończenie swojej pracy. W ciągu tego roku przeprowadziliśmy szkolenie dla niektórych dość znanych ludzi, którzy do tej pory często pojawiają się na ekranach telewizorów. Ciekawe, że wszyscy ograniczyli swoją naukę tylko do opanowania umiejętności kierowania innymi. Żaden z nich nie zgodził się na pełny kurs.
W roku 1992 Kełdorowski i ja złożyliśmy wymówienie. Tak zaczęły się nasze nieszczęścia. Jako pierwszy zorientowałem się, że znaleźliśmy się pod ostrzałem broni psychotronicznej stosowanej z demonicznym wyrafinowaniem i potężną, porażającą mocą. Piotr umarł na zawał serca, Aleksieja Gryszczaka w 1994 zabił nowotwór. Ale zwolnić się nam pozwolili. Pomogły dobrze opracowane przez nas techniki ochrony, dzięki którym wytrzymaliśmy to, czego nie byłby w stanie znieść żaden nieprzygotowany człowiek. Siergiej Desmencow wykorzystał bałagan i wojny na terytorium byłego Związku Radzieckiego i wyjechał do Stanów. Ja zostałem, bo nie potrafię mieszkać gdzie indziej niż w swoim kraju. Ale od tej pory prawie nie widuję ludzi…
Poza tym mam przed sobą jeszcze jeden cel. Pewnego razu, gdy uświadomiliśmy sobie całą potęgę stworzonego przez nas systemu DEIR i zrozumieliśmy, że wiedza ta jest zbyt cenna, by ją zmarnować, wymieniliśmy się nawzajem upoważnieniami pozwalającymi każdemu z nas działać w imieniu pozostałych. Nie mogliśmy pozwolić, by uzyskana wiedza, która może dać nadzieję całej ludzkości, umarła razem z nami.
Ja, „Dimitri Wereszczagin”, przekazuję ten rękopis WAM. Działam w imieniu swoim i moich przyjaciół – odkrywców systemu DEIR. Ci, którzy będą naszymi uczniami, otrzymają nadzieję, wolność, odzyskają zdrowie. Będą żyć dłużej od innych, a los będzie im sprzyjał. Będą potrafili to, co dla zwykłego człowieka jest niedostępne. Szczęścia wam wszystkim!

Dimitri Wereszczagin (pseudonim), w imieniu swoim i w imieniu Piotra Kełdorowskiego, Aleksieja Gryszczaka, Sergiusza Desmencowa

Czytaj Więcej

Znajomość z DEIR

Szkoła DEIR, Szkoła Dalszego Rozwoju Energoinformacyjnego. Cóż to jest? Jakie zadanie stawia przed sobą i co wykorzystuje do jego realizacji?

Pomyślmy, co jest interesujące dla każdego człowieka we współczesnym świecie? Są oczywiście tacy, którzy siłą woli wyginają łyżki i przenoszą krzesła, ale jest ich niewielu i w realnym życiu te umiejętności trudno raczej zastosować, chyba że na scenie. Uzdrawianie też nie jest dla wszystkich, bo wymaga mnóstwa specyficznej wiedzy i całkowitego poświęcenia. Każdy natomiast ciągle stawia sobie cele, komunikuje się z innymi, coś tam w życiu posiada i nie chce tego stracić, a przeciwnie – dąży do pomnożenia. Wynika z tego, że najistotniejsza i najbardziej interesująca dla każdego byłaby umiejętność wyznaczania celu tak, aby był on osiągalny i żeby uniknąć rozczarowań przy jego osiąganiu. Dobrze byłoby, gdyby człowiek mógł sterować swoimi emocjami, samopoczuciem, mniej zależeć od otaczających go ludzi i przy okazji mieć możliwość uprzedzania ich działań w razie konieczności, nawet kiedy nie zwracaliby uwagi na nasze apele. Łatwiej jest spotykać się z najróżniejszymi ludźmi, rozumiejąc ich potrzeby, i lepiej jest mieć wpływ na sytuację i kierować ją w odpowiednią stronę. To wszystko jest w naszej szkole. Powyższe jest zestawem nawyków trzech pierwszych stopni. Najważniejsze, że każdy bez „strat własnych” jest w stanie znacznie podwyższyć swoje możliwości w krótkim czasie, ponieważ proponowany system pomaga szybko i optymalnie uformować i wypracować odpowiedni zestaw nawyków.

Aby wyżej wymienione właściwości posiąść w czasie dużo krótszym niż kilka lat, potrzebowaliśmy odpowiedzi na pytanie: co leży u podstawy tych wszystkich zjawisk? Jak człowiek podejmuje decyzje, co go motywuje, co decyduje, że coś się nam podoba lub nie? Zacznijmy więc od podstaw i spróbujmy to zrozumieć.

Szkoła DEIR nie na próżno zastała nazwana Szkołą Dalszego Rozwoju Energoinformacyjnego. Zrozumiałe wszystkim znaczenie słowa „rozwój” ma tu bezpośrednie zastosowanie. Co w takim razie oznacza dwuczłonowe słowo „energoinformacyjny”? Przypomnijmy psychologię, która jeszcze na początku ubiegłego wieku dzieliła psychikę na dwie części – świadomą i nieświadomą. Dawno już zostało zauważone, że świadomość nie otrzymuje pełnej informacji o tym, co jest odnotowywane przez narządy zmysłów.
Wystarczy przypomnieć dość znany fenomen 25 – go kadru: oko rejestruje kadr, a świadomość tego nie zauważa. Ludzkie ciało reaguje na niewielkie wahania temperatury i ciśnienia atmosferycznego, a świadomość, jak poprzednio, nie „orientuje się” w zachodzących zjawiskach. A jeśli już mowa o fizjologii, nie wyliczamy przecież, jakie mięśnie trzeba rozluźnić i napiąć, aby podnieść rękę, po prostu ją podnosimy. Serce i płuca ciągle pracują również bez udziału świadomości. Przykłady można mnożyć. Nasze organy czuciowe rejestrują mnóstwo sygnałów zewnętrznych, ale nie docierają one do świadomości. Można jednak pokusić się o wnioskowanie, że dokądś te sygnały dochodzą i jakieś zmiany wywołują.

Gdzie zatem odkładają się sygnały z zewnątrz? Rozumie się samo przez się, że w przestrzeni, którą umownie nazwaliśmy „nieświadomością”. Odkładają się jednak specyficznie, gromadzą się dopóty, dopóki ich „masa całkowita” nie stanie się wystarczająca do przyjęcia przez świadomość. Stają się wtedy częściowo dostępne świadomości w postaci znanych odczuć, często zwanych „intuicją”. Pewna znacząca treść tworzy się w nas nagle, spontanicznie, bez uprzedniej analizy i świadomego zbierania informacji – „po prostu wiem, i tyle”.

Z sygnałami płynącymi z „nieświadomości” wiążą się reakcje emocjonalne. Zwróćcie przy tym uwagę, że impulsy pochodzące z głębi stanowią przyczynę naszego działania. Najpierw emocja, potem działanie, a potem próba wyjaśnienia, dlaczego tak, a nie inaczej, postąpiliśmy. I jeśli uważnie określicie, dlaczego myślicie o czymś, dlaczego powstają takie czy inne myśli, wyraźnie zauważycie, że to właśnie emocje decydują o kierunku i intensywności pracy świadomości.
Jeśli więc chcemy powiększyć nasze możliwości, to przede wszystkim zwróćmy uwagę na umiejętność sortowania tych sygnałów i kierowania nimi. Dla ułatwienia pracy wykorzystaliśmy terminologię potoczną – pole, ciało eteryczne, energia. Bo jak jeszcze można nazwać coś tak niejednoznacznego a dającego konkretne rezultaty? Takie zjawiska zawsze nazywano „polem” i „energią”.
Szkoła DEIR maksymalnie „oczyściła” te pojęcia z kontekstu mistycznego i ograniczyła zakres ich znaczenia do obszaru psychologii i filozofii, na ile to było możliwe. W tym celu stworzono w szkole kierunek nazwany „psychologią interfejsu”, gdzie wykorzystywane przez nas zjawiska znalazły wyjaśnienie z naukowego punktu widzenia. Możecie się z tym zapoznać w książkach „DEIR”,1 ,2 ,3, 4, 5/1, 5/2, 5/3 stopnie.

Stworzyliśmy w rezultacie logiczny, przejrzysty, zamknięty i łatwo przyswajalny system, który szybko znajduje zastosowanie w codzienności. Łatwość opanowania systemu wyjaśnia słowo „dalszy” – w nazwie szkoły. Rzecz w tym, że z opisywanymi sygnałami z „nieświadomości” wszyscy mieli do czynienia, o czym ludzie przekonują się na samym początku zajęć. Dlatego nie uczymy się czegoś niezwykłego. Każdy człowiek posiada już pewne doświadczenie, a nam wypada tylko wyizolować pewne sygnały z całej ich różnorodności, odczuć te potrzebne i nauczyć się pracować z nimi.

 

Czytaj Więcej

O DEIR

Szkoła DEIR, Szkoła Dalszego Rozwoju Energoinformacyjnego. Cóż to jest? Jakie zadanie stawia przed sobą i co wykorzystuje do jego realizacji?

Pomyślmy, co jest interesujące dla każdego człowieka we współczesnym świecie? Są oczywiście tacy, którzy siłą woli wyginają łyżki i przenoszą krzesła, ale jest ich niewielu i w realnym życiu te umiejętności trudno raczej zastosować, chyba że na scenie. Uzdrawianie też nie jest dla wszystkich, bo wymaga mnóstwa specyficznej wiedzy i całkowitego poświęcenia. Każdy natomiast ciągle stawia sobie cele, komunikuje się z innymi, coś tam w życiu posiada i nie chce tego stracić, a przeciwnie – dąży do pomnożenia. Wynika z tego, że najistotniejsza i najbardziej interesująca dla każdego byłaby umiejętność wyznaczania celu tak, aby był on osiągalny i żeby uniknąć rozczarowań przy jego osiąganiu. Dobrze byłoby, gdyby człowiek mógł sterować swoimi emocjami, samopoczuciem, mniej zależeć od otaczających go ludzi i przy okazji mieć możliwość uprzedzania ich działań w razie konieczności, nawet kiedy nie zwracaliby uwagi na nasze apele. Łatwiej jest spotykać się z najróżniejszymi ludźmi, rozumiejąc ich potrzeby, i lepiej jest mieć wpływ na sytuację i kierować ją w odpowiednią stronę. To wszystko jest w naszej szkole. Powyższe jest zestawem nawyków trzech pierwszych stopni. Najważniejsze, że każdy bez „strat własnych” jest w stanie znacznie podwyższyć swoje możliwości w krótkim czasie, ponieważ proponowany system pomaga szybko i optymalnie uformować i wypracować odpowiedni zestaw nawyków.

Aby wyżej wymienione właściwości posiąść w czasie dużo krótszym niż kilka lat, potrzebowaliśmy odpowiedzi na pytanie: co leży u podstawy tych wszystkich zjawisk? Jak człowiek podejmuje decyzje, co go motywuje, co decyduje, że coś się nam podoba lub nie? Zacznijmy więc od podstaw i spróbujmy to zrozumieć.

Szkoła DEIR nie na próżno zastała nazwana Szkołą Dalszego Rozwoju Energoinformacyjnego. Zrozumiałe wszystkim znaczenie słowa „rozwój” ma tu bezpośrednie zastosowanie. Co w takim razie oznacza dwuczłonowe słowo „energoinformacyjny”? Przypomnijmy psychologię, która jeszcze na początku ubiegłego wieku dzieliła psychikę na dwie części – świadomą i nieświadomą. Dawno już zostało zauważone, że świadomość nie otrzymuje pełnej informacji o tym, co jest odnotowywane przez narządy zmysłów.
Wystarczy przypomnieć dość znany fenomen 25 – go kadru: oko rejestruje kadr, a świadomość tego nie zauważa. Ludzkie ciało reaguje na niewielkie wahania temperatury i ciśnienia atmosferycznego, a świadomość, jak poprzednio, nie „orientuje się” w zachodzących zjawiskach. A jeśli już mowa o fizjologii, nie wyliczamy przecież, jakie mięśnie trzeba rozluźnić i napiąć, aby podnieść rękę, po prostu ją podnosimy. Serce i płuca ciągle pracują również bez udziału świadomości. Przykłady można mnożyć. Nasze organy czuciowe rejestrują mnóstwo sygnałów zewnętrznych, ale nie docierają one do świadomości. Można jednak pokusić się o wnioskowanie, że dokądś te sygnały dochodzą i jakieś zmiany wywołują.

Gdzie zatem odkładają się sygnały z zewnątrz? Rozumie się samo przez się, że w przestrzeni, którą umownie nazwaliśmy „nieświadomością”. Odkładają się jednak specyficznie, gromadzą się dopóty, dopóki ich „masa całkowita” nie stanie się wystarczająca do przyjęcia przez świadomość. Stają się wtedy częściowo dostępne świadomości w postaci znanych odczuć, często zwanych „intuicją”. Pewna znacząca treść tworzy się w nas nagle, spontanicznie, bez uprzedniej analizy i świadomego zbierania informacji – „po prostu wiem, i tyle”.

Z sygnałami płynącymi z „nieświadomości” wiążą się reakcje emocjonalne. Zwróćcie przy tym uwagę, że impulsy pochodzące z głębi stanowią przyczynę naszego działania. Najpierw emocja, potem działanie, a potem próba wyjaśnienia, dlaczego tak, a nie inaczej, postąpiliśmy. I jeśli uważnie określicie, dlaczego myślicie o czymś, dlaczego powstają takie czy inne myśli, wyraźnie zauważycie, że to właśnie emocje decydują o kierunku i intensywności pracy świadomości.
Jeśli więc chcemy powiększyć nasze możliwości, to przede wszystkim zwróćmy uwagę na umiejętność sortowania tych sygnałów i kierowania nimi. Dla ułatwienia pracy wykorzystaliśmy terminologię potoczną – pole, ciało eteryczne, energia. Bo jak jeszcze można nazwać coś tak niejednoznacznego a dającego konkretne rezultaty? Takie zjawiska zawsze nazywano „polem” i „energią”.
Szkoła DEIR maksymalnie „oczyściła” te pojęcia z kontekstu mistycznego i ograniczyła zakres ich znaczenia do obszaru psychologii i filozofii, na ile to było możliwe. W tym celu stworzono w szkole kierunek nazwany „psychologią interfejsu”, gdzie wykorzystywane przez nas zjawiska znalazły wyjaśnienie z naukowego punktu widzenia. Możecie się z tym zapoznać w książkach „Pełny kurs nauczania szkoły nawyków DEIR”,1 – 2 stopień i 3 – 4 stopień.

Stworzyliśmy w rezultacie logiczny, przejrzysty, zamknięty i łatwo przyswajalny system, który szybko znajduje zastosowanie w codzienności. Łatwość opanowania systemu wyjaśnia słowo „dalszy” – w nazwie szkoły. Rzecz w tym, że z opisywanymi sygnałami z „nieświadomości” wszyscy mieli do czynienia, o czym ludzie przekonują się na samym początku zajęć. Dlatego nie uczymy się czegoś niezwykłego. Każdy człowiek posiada już pewne doświadczenie, a nam wypada tylko wyizolować pewne sygnały z całej ich różnorodności, odczuć te potrzebne i nauczyć się pracować z nimi.

 

Czytaj Więcej

DEIR 5 stopień

Opanowanie bazowych nadzwyczajnych możliwości świadomości

Wszystkie nawyki pierwszej potrzeby zostały przerobione na wcześniejszych stopniach. Dokładnie tak. Przypomnijmy- przyszedłeś, z pewnością po to, by rozwiązać te lub inne problemy w swoim życiu. Teraz już z pewnością je rozwiązałeś. Jesteśmy wdzięczni, dziękujemy z uwagę, za to, że wspominacie o nas dobrym słowem, i za wszystko.. ale tu więcej nie ma już w rzeczywistości niczego interesującego w socjalnym sensie tego słowa. Interesowanie się tylko pieniędzmi i pozostałymi rzeczami swobody.

Dalej już tylko o dalszym rozwoju. Z pewnością, gdzieś spotkaliście się ze sformułowaniem „możliwości świadomości człowieka”. Lub nawet „nadzwyczajne możliwości”. Przeszkody nie ma, by oprócz rozwiązywania socjalnych zadań, jeszcze czymś się zajmować, w rodzaju jak szybko zdjąć ból głowy, z dystansu odczuć przedmiot leżący na stole lub sczytać z niego informację, stworzyć podświadome programy, wzbudzić zamiar lub poczuć go – takich drobiazgów w czasie gry nauczyliście się. [Zgodnie z Mantek’iem Chia, efektywnie poznane u nas na pierwszych 4 stopniach nawyki przykładowo korespondują z 4/6 poziomem taoistycznych praktyk (tylko bez seksualnych wygibasów), ale kim my jesteśmy, by tym się brawurować? My nie jesteśmy poważnymi tajemniczymi wysokogórskimi mnichami. My z powodu chodzenia po węglach lub transformacji wody w wino i inne weselące napoje szumu nie robimy, choć na seminariach tym z radością się zabawiamy.] Ale czyżby to już wszystko?

Rozumie się, że nie. Nie ma na świecie większej tajemnicy niż człowiek. I nie ma większej tajemnicy niż świadomość człowieka. Nasz rozum posiada ogromne możliwości- przecież rozum, to, by nie przekręcić, informacyjny proces Wszechświata, świadomy sam siebie.

Rozum nie  jak teraz, w ciele- ale rozszerzenie i wzmocnienie go, tak jak informacyjne oprogramowanie twojego komputera rozszerza i ulepsza sam podstawowy system Microsoftu. Rozum może wszystko to, co może informacyjny proces.

A co konkretnie? Prawidłowe pytanie. I interesujące. Cały Wszechświat posiada informacyjną naturę, w niej energia tworzy informacyjnie uwarunkowane działania. Taką naturę ma też nasza świadomość, nawet i ciałem ona nie jest szczególnie ograniczona.

Z jeden strony, ona jest mniejsza od Wszechświata- i dlatego rozpalić gwiazdy siłą myśli nie może, nawet do zapalania ogniska bez wzmocnionego kaskadowo ciała nie jest przystosowana. Z drugiej strony, świadomość to w całości informacyjny proces, i, powiedzmy, bardzo łatwo można kierować przypadkowością zgodnie z efektem obserwatora. Z trzeciej strony, jej możliwości są zbyt wielkie i różnorodne, by można je było ogarnąć na dowolnych kursach, nawet trwających całe życie.

Dlatego trening 5 stopnia nauki skoncentrowany jest na najbardziej podstawowych możliwościach świadomości. To możliwości informacyjnego procesu świadomości kierowania samym sobą i możliwości świadomości kierowania zewnętrznymi procesami i przypadkowością. Alfa i omega, od których zaczyna się dowolna realizacja dowolnego kierunku uświadomionego rozwoju człowieka.

Człowiek, rozwiązawszy dużą część swoich problemów i przeszedłszy w fazę samorozwoju, widzi konieczność, by jego własna myśl przekształcała jego samego i otaczający go świat. Inaczej wszystko dzieje się zbyt wolno, i to nie jest dobre dla nowych projektów- przecież im większa skala projektu, tym bardziej jest on powstrzymywany przez świat, i wysiłki dla pokonania tego oporu mogą okazać się daremne.

Cel– poznanie uniwersalnych nadzwyczajnych możliwości człowieka.

Rezultaty– kierowanie szczęśliwym zbiegiem okoliczności, kierowanie emocjonalnymi zmiennymi, indywidualnymi i zbiorowymi znaczeniami, kierowanie losowością, opanowanie heurystycznego sposobu myślenia.

Metoda– wykorzystanie uwagi/woli jako transformującego instrumentu, praca z emocjonalnymi biegunami w siatce znaczeń, technologie szybkich i powolnych myśli i wiele innych.

Główny rezultat– przejście ku bezkryzysowemu postępującemu rozwojowi.

Jak już został opowiedziane, bądź to stworzenie międzynarodowego biznesu lub opracowanie leku na AIDS, tutaj ma znaczenie nie sedno zajęcia, a właśnie jego wielkość i innowacyjność. Albo potrzebne zdarzenia przychodzą- albo nie. I to także nie przeznaczenie- tą przyczyną jesteś ty sam.

Czy potrzebna Ci jest możliwość redystrybuować swój sukces wokół siebie tak, by tobie w czymś ważnym się powodziło? Czy potrzebne jest, byś mógł przewidzieć perspektywy projektu? Kierować emocjonalnymi przyczynami w sobie i innych? Nakierowywać myślą zdarzenia? Stwarzać potrzebne kierunki i wydarzenia? Dostroić swoje myślenie tak, by świat zaczął dawać podpowiedzi i inspiracje? I mieć możliwość ustawiać sobie nowe technologie życia? Jeśli trzeba- to zapraszamy.

Na tej liście kryje się odpowiedź na pytanie, dlaczego nawyki poprzednich stopni były ustawione na socjalny proces. Dlatego, ze nie rozwiązującemu najbardziej dotkliwych problemów bytu człowiekowi nie ma po co leźć w bardziej poważną materię. Choćby dlatego, że on nie znajdzie godnego go zadania, to będzie nie rozwój, a patetyczna imitacja jego. Stwarzać ukierunkowany nurt sprzyjających okoliczności na świecie, by uciszyć hałaśliwego sąsiada? No błagam. To śmieszne.

Piąty stopień- to końcowy stopień bazowego kursu dalszego energo-informacyjnego rozwoju, odkrywający wolnemu człowiekowi świat odwiecznych możliwości jego świadomości.

Dalej- już sami. Budujemy życie.

Czytaj Więcej

DEIR 4 stopień – Dojrzałość

Kształtowanie efektywnej konfiguracji świadomości

Nawyki wchodzące w program poprzednich stopni, obejmują trzy obszary: ujawnienie potencjału świadomości i zabezpieczenie niezależności myślenia; efektywny kontakt z podświadomością; sztuka wpływu. To, co osiągnęliście z pomocą tych nawyków, należy do was naprawdę.

To co potraficie, okazało się w pełni wystarczające nie tylko dla socjalnych dokonań, ale i dla tego, by zając się własnym rozwojem. Dokładnie to, jest to, czym zajmuje się każdy człowiek, kiedy (i jeśli) nie odbiera mu wszystkich sił i czasu proces przeżywania. Rozwój- to taka rzecz, która włącza wszystkie kierunki- to i wiedza, i socjalne osiągnięcia, i bardziej głębokie rozumienie świata, i dążenie do szczęścia, i szukanie sensu życia.. Wszystko to- jest rozwojem.

Siła napędowa rozwoju- to od urodzenia włożone w człowieka dążenie do tworzenia. My w swojej naturze- twórcy. Kiedy zrobiłeś to czego pragnęło serce- zaczynasz szukać czegoś nowego. Tworzyć nowe drogi dla siebie, a potem i dla drugich. Zatrzymanie się w miejscu nie jest możliwe- od tego człowiek zaczyna marnieć.

Postanowiłeś otworzyć biznes? Odkryć podwodne obszary? Wybudować dom? Napisać książkę? Stworzyć rodzinę? Wejść do innej socjalnej kategorii? Stworzyć zespół? Nauczyć się chińskiego? Poznać sekrety szamanów? Wszystko to, nawet jeśli tą wybraną przez Ciebie drogą już Ktoś przeszedł przed tobą- to wszystko twoja Twórczość. Przecież wcześniej tego nie robiłeś.

Wcześniej nie robiłeś.. w tym jest właśnie problem. Przecież istniały przyczyny, z powodu których czegoś nie realizowało się. Lub nie przychodziło na myśl. Nie chodziło się ta uliczką. Coś przeszkadzało. Teraz to inna sprawa, oto symptomy nowego pokazały się. Czy wszystkie symptomy? A może coś jeszcze majaczy na krańcu pola widzenia, mami, ale na razie nie wyraźnie?

A pewnie i tak. Nie jest tak łatwo stabilnie przejść od standardowego życia i myślenia do wolnego. Jakąkolwiek człowiek by nie był uzbrojony wiedzą i siłą- by w pełni wyjść na dowolny nowy poziom, zawsze konieczne jest przełamanie jakichś barier.

Każdy- słyszycie, każdy człowiek, by stanąć stopień wyżej, powinien „podskoczyć wyżej głowy”, dokonać niezwykłego, czegoś nowego dla siebie!

Co jest lepsze: bez końca obrywać z gałęzi zwyczajnych możliwości w nieskończoność rosnące na nich jabłka, grusze i inne już odgrzewane kotlety- lub widzieć wszystko, co robi się w wielkim świecie wokół? Założymy się, że tam wszystko wielokrotnie jest ciekawsze i lepsze?

Cel– ujawnienie twórczego, intuicyjnego i energetycznego potencjału człowieka.

Rezultaty– zupełnie nowy poziom siły, większe bezpieczeństwo myślenia, wyostrzona intuicja, stymulacja twórczego myślenia, jasne postrzeganie świata, nowa jakość życia.

Metody– wykorzystanie opanowanych nawyków dla maksymalnego ujawnienia wewnętrznych rezerw.

Główny rezultat– stabilna efektywna konfiguracja myślenia.

Zdecydować o tym można tylko samodzielnie. Ale jeśli poruszamy się do przodu, to czegoś potrzebujemy „z góry”. Siły- raz. Intuicji- dwa. Wyzwolonego myślenia- trzy. Bez tego- nigdzie, się nie przepchamy.

Oczywiście, uczyniona deklaracja jest ryzykowna- ale jakże my tak, mówimy człowiekowi, że mu czegoś brakuje, a przecież on to może odebrać całkiem odwrotnie! On przecież jest uwieńczeniem stworzenia, solą ziemi i arką przymierza.. A my jemu tak bezczelnie: dwunożny, w tobie czegoś brakuje..

Być może, że człowiek jest pępkiem wszechświata. Tylko swojego własnego. A czegoś brakuje każdemu i zawsze. Dowód jest elementarny- jak myślisz, dlaczego twoje życie jest takie, a nie inne? Dlatego, że przeznaczenie? Oczywiście nie. Dlatego, że ty sam jesteś taki, a nie inny.

Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu- trzeba będzie to zrobić samodzielnie. Jeśli chcesz osiągnąć trwałe zmiany na lepsze- trzeba będzie w tym celu konsekwentnie zmieniać siebie. My to robimy.

Czwarty stopień- to zestaw nawyków stapiających wszystkie opanowane na poprzednich stopniach w nowy stop, czyniący osiągnięcia stabilnymi i odnawialnymi. Kredka do kreślenia przeznaczenia.

Plus bardzo jasna percepcja świata. Zapytaj innych.

Czytaj Więcej

DEIR 3 stopień – Oddziaływanie

Mistrzostwo niewerbalnej komunikacji

1+2=3. Lub trzeci stopień. Nazwa kodowa – „Wpływ”.

Co mamy na naszym nowym poziomie po pierwszych dwóch stopniach? Ochronę + samoregulację i efektywne osiąganie celów. Innymi słowy – znacznie mocniejsze nerwy, więcej siły, mniej chorób, więcej niezależności, więcej swobody, harmonię, pogłębione widzenie, więcej osiągnięć, więcej szczęścia, skuteczność..

I wszystko tylko dlatego, że znaleźliśmy kluczyk, otwierający możliwość naprawdę efektywnego wykorzystania własnej świadomości i podświadomości. Tak, nowy poziom- jak zyskawszy skrzydła ptaki odkryły powietrzny ocean, tak i my odkryliśmy cały świat możliwości. Z tą tylko różnicą, że my odkryliśmy dla siebie też jeszcze duszony w nas ogromny potencjał. Dotąd skuty zreformowaną świadomością- teraz został uwolniony.

Hmm. A nie pozmieniały się od tego niektóre logiczne nasze relacje z otaczającym nas środowiskiem? W sensie człowieka- i społeczeństwa? Jeśli popatrzeć na zwykle, już uważne zbadanie naszych zależności- to wszystko nieświadomie wpływa na wszystkich, całymi narodami rodzą standaryzowane stadne (oj, przepraszam, jedynie masowo kulturowe) motywy. Ot tego obraz świata stał się podobny na ogromnym obszarze: na nim 10% zajęto liniowymi wytyczonymi ścieżkami, a na nich stoi 100% barier. My już- na podstawie doświadczenia wiemy, że dla człowieka dróg istnieje więcej. I chcemy je realizować!

Dobrze byłoby, byśmy nieświadomy wpływ, to my sami w sobie pokonali. Ale jest jeszcze i zamierzony! Powiedz teraz szybko: jaki szampon przeciwłupieżowy jest „numer 1 na świecie”? A pasta do zębów? A „wielcy politycy”? A do czego wszyscy ludzie „powinni” dążyć? Otóż to.

Sedno życia w społeczeństwie to wpływ. Osobiste, społeczne, proste lub pośrednie- każde z nich zaczynają się od osobistego wpływu człowieka. I każde z nich ma cel. Każdy cel służy jakiemuś interesowi. A te interesy- nie są twoje. Sam pomyśl, jeśli ty i tak coś robisz, po co na cienie jeszcze dodatkowo wpływać? Nie potrzeba już. Dowolny obcy wpływ to korzyść dla kogoś innego. Wyjątek stanowią twoi rodzice i bliscy- oni ciebie kochają. A pozostałym jesteś tylko przydatny.

Cel– osiągnięcie niezbędnego osobistego poziomu wpływu.

Rezultaty– odporność na cudzy wpływ, możliwość niweczenia postronnego wpływu wokół, sztuka niewerbalnego oddziaływania, umiejętność odczuwania intencji rozmówcy; intuicja na granicy telepatii.

Metoda– praktyczne opanowanie technologii niewerbalnej interakcji z drugim człowiekiem i trening tego nawyku.

Główny rezultat– nowy poziom współpracy z ludźmi.

Nietrudno wyobrazić sobie, że człowiek plus czynnik wpływu jest bardziej skuteczny, niż człowiek sam z siebie. Pochodzenie tego czynnika nie ma znaczenia- wyobrażasz sobie, że politolodzy i specjaliści od kreowania wizerunku robią z rozumów „masę” (to znaczy twoich bliskich i znajomych)? I jak oni zacierają ręce, kiedy ludzie wyzywają obcych, innowierców, inno partyjnych, cudzoziemców lub dowolnych innych, różnych w jakimś aspekcie od nich? Lub gonią za byciem „trendy”? Te zombi-kody przekonań już dawno stały się kiepską walutą chciwej komunikacji.

Dowolny głupiec z zombi-kodem „wszystko zło od syjonistów (szpiegów, niewiernych.. podstawcie sami)” pośród sobie podobnych, gdzie jest bardziej wpływowy od rozumnego człowieka, oznacza przewagę biedy na ziemi ot międzynarodowych podłości, złodziejstwa i bezprawia. Takimi programami naznaczone są wszystkie wytyczone ścieżki w naszym sztucznym świecie.

A człowiek- istota społeczna. Każdy nie wiele może w pojedynkę. Znalazłeś nową drogę. Wielką. Ważną. Jak myślisz, lekko będzie ją wcielić w życie, jeśli w otoczeniu są ciasno utrwalone inne schematy? Długo utrzyma się realnie nowa myśl w ich świadomości? Pytanie retoryczne. Ty sam już to pojąłeś.

I jeśli chcesz, by w twojej obecności ludzie choć na chwileczkę obudzili się z hipnozy. Jeśli tobie to jest potrzebne. Jeśli chcesz mieć charyzmę, wystarczającą dla twoich zadań. Jeśli pragniesz, by ciebie słuchali sercem i chcesz głęboko czuć rozmówcę, dosłownie czytać jego myśli. Chcesz głębiej rozumieć i być zrozumianym? To- wpływu należy uczyć się.

Albo wokół ciebie twój wpływ- albo i wokół i w tobie cudzy. Tutaj, niestety, trzeciej możliwości nie dano.

Zazwyczaj, wpływać na kogoś personalnie prawdziwie wolnemu człowiekowi nie ma specjalnej potrzeby. Ale już likwidować postronne wpływy- potrzeba cały czas. Jeśli, oczywiście, chcesz cokolwiek stworzyć.

Sztuka wpływu bez słów- to przedmiot zajęć trzeciego stopnia.

Czytaj Więcej